Co robimy? Pszczelarzymy!
Zajmujemy się Hodowlą pszczół. Tą przez duże H – nie tylko trzymamy te owady w ulach, aby pozyskać miód (chociaż i to nam wychodzi), ale opracowaliśmy własne programy hodowlane (pierwszy z nich w 2010 r., zaledwie po 12 latach od założenia pasieki). Zaczynaliśmy w 1998 r. od jednego ula Dadanta, obecnie gospodarujemy na 350 ulach wielkopolskich oraz 1500 miniplusach.
Pszczoły miodne mogą być różnych ras i linii. Charakteryzują się odmiennymi cechami, jakimi jak np. odporność na choroby, miodność, zimotrwałość, skłonność do agresji, szybkość rozwoju rodziny na wiosnę itd. Pszczelarze gospodarujący w różnych warunkach czy typach uli, potrzebują pszczół, które odpowiadałyby ich potrzebom. W tym celu kupują matki pszczele lub odkłady, czyli małe rodzinki pszczele. Uzyskanie pszczół o określonych cechach nie jest jednak wcale takie proste. A utrzymanie tych cech w dłuższym okresie jeszcze trudniejsze. Na szczęście istnieją wyspecjalizowane pasieki, takie jak nasza, w których realizuje się programy hodowlane na najwyższym poziomie.
Należymy do Polskiego Stowarzyszenia Hodowców Matek Pszczelich, a dla naszych linii hodowlanych otwarto tzw. księgi. Jednak najlepszą rekomendacją dla nas jest to, że przez lata zaufało nam kilka tysięcy klientów i wciąż do nas wracają.
Jak to robimy? Z zaangażowaniem, z pasją, najlepiej, jak potrafimy!
Ponad ćwierć wieku pracujemy pasjonujemy się pszczołami i… nadal jest to dla nas wielka przygoda. Jako zespół jesteśmy bardzo podobni do rodziny pszczelej: zaczynaliśmy od małego odkładu (czyli niezbyt licznego zespołu), a staliśmy się dużą silną rodziną. I tak jak ta pszczela: kurczymy się na zimę, a na sezon rośniemy w siłę. Uczymy się od siebie – my przekazujemy doświadczenie np. praktykantom, a dzięki nim zyskujemy świeże spojrzenie na szybko zmieniający się świat i pszczelarstwo. Nasza moc wynika z różnorodności, nie tylko tej związanej z cechami osobowości, ale też z wiekiem czy krajem pochodzenia.
To, co nas różni od pszczół, to postać „zwierzchnika” – w ulu wcale nie rządzi królowa, mimo że tak się powszechnie uważa (a pszczelarze i tak wolą słowo matka zamiast królowa). W ulu władza należy do… pszczół. My natomiast mamy swojego kapitana i to on podejmuje ostateczne decyzje przy wsparciu nieocenionej i niezawodnej intuicji, czerpiąc z ogromnego doświadczenia oraz wiedzy. Jeśli się myli, to szybko koryguje błędy i obiera właściwy kurs. I to nigdy na skróty, bo w hodowli pszczół to najczęściej wydłuża drogę. Kochamy to, co robimy – pszczoły stanowią centralny punkt naszego życia przez większą część roku.
A co do drogi, to wydeptaną przez nas ścieżką podążają inni – czujemy ogromną satysfakcję, kiedy wyznaczamy trendy.
Ciekawostką jest, że obecna siedziba naszej firmy znajduje się w miejscowości o nazwie… Wielkie Drogi. Wierzymy, że jeszcze wielkie drogi przed nami – wiele możliwości i wiele szans, które wykorzystamy.
Czego się trzymamy? I to nawet wtedy, kiedy mamy ręce pełne korpusów!